Forum www.twilightfamily.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Diamond Wings. [Jos]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.twilightfamily.fora.pl Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Sob 14:18, 06 Cze 2009    Temat postu: Diamond Wings. [Jos]

BPOV

Przyszedł po mnie i zabrał mnie z ciemnego kąta mojego pokoju. Nie ufałam mu, jak każdemu facetowi na tej ziemi. Ale musiałam mu uwierzyć, że nie zrobi mi nic złego. Szłam za nim, mijając pokoje zamęczonych dzieci. Miałam siedemnaście lat i jedyne o czym marzyłam, to wyrwać się z tej cholernej dziury. Dom Dziecka był najgorszym przekleństwem, jakie mogło na mnie spaść. A teraz miałam szansę się z tego wyrwać. W kącikach moich ust czaił się uśmiech, pierwszy od ponad kilku lat. To zdumiewające, jak jedna chwila może zmienić nastawienie człowieka. Przez chwilę zaczęłam się zastanawiać, co to wszystko oznacza. Czy trafię do normalnej rodziny, czy do kolejnej 'rodzinki', gdzie jeden będzie wyzywał drugiego. Po chwili to wszystko przestało mieć dla mnie znaczenie, bo wiedziałam, że ten mężczyzna będzie potrafił zadbać o to, bym czuła się komfortowo. Przynajmniej takie sprawiał wrażenie.
Słońce oślepiło mnie swoim intensywnym blaskiem. Całe dnie spędzałam na siedzeniu w kącie mojego pokoju, a noce na czytaniu jakiś książek, które dostawałam od opiekunek. Nie były jakoś specjalnie wybitne, ale zajmowały mi więcej czasu. Na dwór wychodziłam tylko w nocy, jedynie wyjątkowo, gdy byłam na tyle dobrym humorze, by nie pójść spać. To jednak zdarzało się rzadko.
Za jednym razem wpakował mój mały bagaż do bagażnika. Jednym ruchem zamknął bagażnik, a drugim otworzył mi drzwi. Usadowiłam się na tylnym siedzeniu. Nie byłam jeszcze gotowa usiąść obok niego, a on widocznie to zrozumiał. Posłał mi tylko lekki, pocieszający uśmiech i zaczął wycofywać. Skuliłam się, ale nadal pełna zaufania, wyruszyłam w nieznane. Nie myślałam nawet, co mnie jeszcze dziś spotka. Po prostu prawie buchnęłam euforią, gdy zobaczyłam okolicę mojego nowego domu. Wyglądała na jedną z bogatszych dzielnic. Ludzie leżeli w ogródkach i rzucali mi oburzone spojrzenia, pewnie patrząc na mój ubiór. Spuściłam wzrok na dół i podążyłam za nowym tatą. Skoncentrowałam się jedynie na tym, by nie przewrócić się na prostej powierzchni.
Wnętrze było niesamowite. Obszerne, nie zagracone, po prostu idealne. Stanęłam na samym środku drzwi, wpatrując się w nienaganny wystrój. Byłam zauroczona tym miejscem, jestem przekonana, że moja twarz pojaśniała w małych uśmiechu. Zza ściany wyszedł chłopak. Po prostu stanęłam przerażona, widząc jego posturę. Jednak ten oparł się nonszalancko o ścianę i uśmiechną złośliwie do mężczyzny.
- Po co nam tutaj ta suka? - odparł swoim aksamitnym głosem i odszedł.
Zaczęłam z trudem powstrzymywać łzy, by nie popłakać się. Osunęłam się po ścianie, chowając głowę między kolana i cicho szlochając. Blond włosy mężczyzna przykucnął naprzeciw mnie, ale nie dotknął mojego ciała, wiedział jakie są moje reakcje, na dotyk kogokolwiek. Podniosłam lekko wzrok, po czym szybko odwróciłam go, widząc jego spojrzenie. Panika w mojej klatce piersiowej powoli malała, ale nadal siedziałam skulona. Zostawił mnie samą, jakby czytał mi w myślach. Wypuściłam ze świstem powietrze, które podświadomie wstrzymałam. Potem usłyszałam tylko trzask drzwiami. Podniosłam się z podłogi, nieco zaciekawiona, co takiego się stało. Mężczyzna stał opierając się o szafki i trzymając swoją głowę w dłoniach. Westchnął głęboko i otworzył usta by coś powiedzieć, ale nie zrobił tego. Zamknął je.
Byłam tak gównianie miękka, za łatwo rozczulałam się nad wszystkim. Kiwnęłam głową w zrozumieniu, po czym facet zerwał się i ruchem ręki wskazał, żebym szła za nim. Chciał mi pokazać mój pokój. Sama wieść o pomieszczeniu, gdzie będę mogła siedzieć sama, napełniła mnie euforią. W końcu jakiś odludek, gdzie będę mogła oddać się rysowaniu i rozmyślaniu. Od dawna szukałam takiej miejscówki, bo wiedziałam, że gdziekolwiek się pojawię, będą uważali mnie za wyrzutka.
Forks było niewielkim miasteczkiem, gdzie dzieciaki znały się od lat. Teraz przybył tu nowy dziwoląg, czyli ja, Bella wariatka psychopatka Swan. Nie chciałam się wyróżniać z tłumu, ale uczucie gdy wszyscy wytykają cię palcami, bo jesteś nowa, jest nieprzyjemne. Tak było i tym razem. Carlisle Cullen, człowiek który odważył się mnie adoptować, odwiózł mnie do szkoły. Przed nami jechali jego dwaj także adoptowani synowie. Oboje siedzieli w srebrnym volvo, podczas gdy ja mogłam się wychodnie rozsadzić na tylnym siedzeniu czarnego mercedesa. Wysiadając z wozu, od razu zwróciłam na siebie uwagę. A potem było już tylko gorzej. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za dłoń. Wrzasnęłam głośno i z hukiem uderzyłam o ścianę, następnie zsuwając się po niej i drżąc z przerażenia. Słyszałam szepty, czasami spotykałam się z chichotem, na widok mojej reakcji. Mike Newton, głupi zboczeniec, postanowił ubrać mnie sobie na cel. Na każdej przerwie trzymałam się od niego z daleka. Gdy nadeszła pora lunchu, nie miałam pojęcia, gdzie mogłabym usiąść. Nie musiałam niczego brać ze szkolnego bufetu, gdyż doktor Cullen pozwolił mi skorzystać z kuchenki, dlatego upiekłam ciasteczka na kilka najbliższych dni, w razie gdyby ktoś z domowników nagle zgłodniał. Usiadłam wygodnie pod ścianą i wyciągnęłam swój telefon. Nie był ani super gadżetem, ani jakimś gratem. Po prostu zwykły telefon z wbudowaną mp3. Podłączyłam słuchawki i zaczęłam rozglądać się po stołówce. Zauważyłam, że w każdej szkole, ludzie są podzieleni na kilka grup. Nie uszło mojej uwadze, że jeden z moich nowych braci, Edward, siedzi na odludziu ze swoim przyjacielem u boku i kilkoma zdzirowatymi dziewczynami na kolanach. Widocznie lubił takie panienki prostych obyczajów. Wywróciłam na nich oczami i ponowiłam rozglądanie się. Nieopodal mnie przy stoliku siedział Emmett, drugi z moich braci. Obejmował ramieniem piękną blondynkę, a po drugiej stronie stołu siedziała dziewczyna, urodą przypominającą chochlika. Uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie i zaczęła mówić coś do swoich kolegów. Po chwili cała trójka spojrzała w moją stronę i na równo kiwnęła głową. Nagle światło przysłoniło mi czyjeś ciało, które okazało się być dziewczyną z tamtego stolika. Kucnęła przy mnie.
- Miałabyś ochotę z nami usiąść? - zatrajkotała. Musiałam zamrugać kilka razy i odczekać kilka sekund, by jej słowa dotarły do mnie. Kiwnęłam ochoczo głową, nie mając zamiaru dalej siedzieć na zimnej podłodze. - Fantastycznie. Mam na imię Alice. - nim się obejrzałam staliśmy obok stolika.
Skuliłam się w myślach, mając świadomość, że inne osoby mają zamiar ze mną obcować. Emmett posłał mi promienny uśmiech, jakby się cieszył, że nawiąże ze mną jakiś kontakt. Blondynka spojrzała na mnie leniwie i kiwnęła głową, co mogłam uznać za przywitanie. Usiadłam obok Alice, która wydawała się być skora do rozmowy. Od razu ją polubiłam, bo wiedziałam, że jeśli pozwolę jej mówić, będę mogła siedzieć cicho. Okazało się, że jest moją sąsiadką. Co chwila spoglądałam na stolik Edwarda, oczekując jakieś reakcji z jego strony. Ale on był zajęty obmacywaniem dziewczyn, które były gotowe wsadzić mu rękę do majtek. Skrzywiłam się mimowolnie i wróciłam do rozmowy z Alice. W dużym skrócie powiedziałam jej, że doktor Cullen mnie adoptował. Wydawała się być zszokowana tą wiadomością, ale uśmiechnęła się przyjaźnie i zaczęła ponownie mówić o jakimś chłopaku, w którym była obleśnie zadurzona.
Tymczasem Emmett zaczął opowiadać jakiś sprośny żart do ucha Rosalie, na który dziewczyna skrzywiła się i odsunęła od niego odruchowo.
- Em, opanuj się! - wrzasnęła głośno, zachwycając mnie swoim delikatnym ale stanowczym głosem.
Z daleka słyszałam śmiech swojego brata, którego rozbawiła nasza reakcja na jego kawał. Z krzesła zerwałam się równo z dzwonkiem. Biologia… W poprzednich szkołach chodziłam na biologię zaawansowaną, jednak tutaj nie było tak zróżnicowanych poziomów. Odetchnęłam głęboko, stojąc przy drzwiach do klasy. Obok mnie przechodzili uczniowie, na których widok kuliłam się lekko. Jak ja nienawidzę szkoły!

EPOV

Wkurwiłem się niesamowicie na wieść, że Carlisle zaadoptował jakąś gówniarę. Jakbyśmy nie mieli wystarczająco dużo problemów we trójkę w jednym domu. Wróciłem do swojego pokoju, gdzie trzasnąłem drzwiami. Nie miałem zamiaru obcować z jakąś dziewczyną, w dodatku mi nieznaną! Rzuciłem się na łóżko i chwyciłem pierwszą lepszą książkę, by tylko odciągnąć myśli od jej osoby. Kilka minut później wtargnął do mojego pokoju, i zaczął o niej pieprzyć jakieś pierdoły. Jednak po kilku minutach zacząłem słuchać jego wywodzenia, czując się jak gówno, po tak podłym potraktowaniu mojej nowej siostry. Nawet zebrało mi się na współczucie, ale widząc te pierdołę stojącą w moim pokoju, aż zawrzałem ze złości. Wywaliłem go z pokoju, tak po prostu, klnąc jak najęty. Nikogo nie wpuszczałem do swojego pokoju: żadnej dziewczyny i żadnego faceta (gejem nie byłem nigdy!), a ten kretyn tak bezkarnie wdarł do mojej przestrzeni osobistej.
W szkole jak zwykle było dupnie. Jazz przyprowadził do naszego stolika jakieś dwie zdziry, całkiem ładne, ale niezbyt pociągające. Zaczęły się na mnie rzucać, wsadzać mi swoje obślizgłe ręce do gaci. Chciałem je zrzucić, ale Jasper był tak zafascynowany tym widokiem, że aż szkoda mi było dawać mu satysfakcję. Skurwiel pewnie myślał, że pójdą od razu do niego. Zacząłem więc wykorzystywać sytuację. Do czasu aż w stołówce rozległ się pisk dziewczyn siedzących z Emmettem przy stoliku. Zaniosłem się śmiechem, zrzucając z siebie dziewczyny, które odeszły oburzone. Bella rzuciła mi nieznane dotąd spojrzenie, na które prychnąłem, gdy tylko odwróciła głowę. Na równi z dzwonkiem zerwałem się z krzesła i czym prędzej ruszyłem na biologię, nie chcąc zostać zaczepiony przez jakiegoś dupka. Niefortunnym zdarzeniem jakie miało miejsce, to to, że szedłem dwa kroki za Bellą. Minąłem ją jednym krokiem, nawet nie starając się uniknąć kontaktu cielesnego, co i tak nie było możliwe w tak zacieśnionym korytarzu szkolnym. Usiadłem przy swoim biurku w Sali biologicznej. Czekałem na nauczyciela, który wszedł zaraz po Belli. Dziewczyna czekała aż wszyscy wejdą. Była skulona, topiła się w swojej za dużej bluzie. Chciałem do niej podejść, zerwać ją z niej i wrzasnąć na nią, by zachowywała się normalnie. Ale ona po prostu nie mogła taka być, nie po tym co się jej stało, po tym, o czym wczoraj Carlisle opowiadał mi przez bite 2 godziny. Usiadła na wolnym miejscu obok mnie, nawet nie zwracając na mnie uwagi.
Gdy tylko zadzwonił dzwonek, rzuciłem się do wyjścia. To była moja ostatnia lekcja, Belli także. Mogłem ją wziąć do samochodu, odwieść do domu. Ale jako że byłem dupkiem, nie zrobiłem tego. Posadziłem swoją dupę na fotelu, odpaliłem silnik i czym prędzej skierowałem się do domu. Mogłem tylko patrzeć, jak siostra będzie musiała wracać do domu piechotą.
W domu czekało na mnie kolejne piekło. Carlisle wyprawiał grilla z naszymi sąsiadkami, Esme i Alice Brandon. Tej drugiej nienawidziłem czystym sercem, ale widocznie Bella ją polubiła. W takim razie musiałem znieść jej towarzystwo, udając że wszystko jest okej.
Ten dzień nie mógł być bardziej dupny niż teraz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 3614
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miasto Doznań

PostWysłany: Nie 1:00, 07 Cze 2009    Temat postu:

Hahaha a'la Wide Awake, GENIALNIE^^
Bardzo mi się podoba, chociaż przyzanm o kolejny raz wolę Edwarda "prawiczka" xd
Bo tego to się trochę boję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Nie 11:08, 07 Cze 2009    Temat postu:

A skąd wiesz, że prawiczkiem nie jest? ;>
zaczyna się jak WA, ale pomysłów na ciąg dalszy mam mnóstwo.
Na kolejne części trzeba troszkę poczekać, bo dużo czasu zajmuje pisanie tak długich i treściwych rozdziałów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 3614
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miasto Doznań

PostWysłany: Nie 11:33, 07 Cze 2009    Temat postu:

To taka metafora xd
Ej no to się pospiesz i paiętaj, że masz coś dopisać do rozporka!^^
Będę czekać na kolejną cześć z utęsknieniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Nie 11:53, 07 Cze 2009    Temat postu:

wiem, wiem rozporek. ale temat wybrałaś taki, że totalnie nie wiem co napisać! ^^
myślę że w przyszłym tygodniu już bedzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Pon 20:00, 08 Cze 2009    Temat postu:

ome! To jest świetne! Wciągnęło mnie! Chcę więceeej xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Pon 20:14, 08 Cze 2009    Temat postu:

ciebie wciąga wszystko co napiszę O_o
ale dalsza część jest w trakcie tworzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Śro 21:06, 10 Cze 2009    Temat postu:

serio? xD a co ja poradzę, że mi się podoba? mam kłamać? oke

Bosh, co to za szajs? Wstydź się! xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Śro 21:09, 10 Cze 2009    Temat postu:

YES! vampirek nie lubi tego FF Very Happy
dobra, ale tak na serio. mam prawie kolejną następną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Śro 21:15, 10 Cze 2009    Temat postu:

o to fajnie XD dawaj mi to tu "D [jak skończysz xD]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Śro 21:24, 10 Cze 2009    Temat postu:

EPOV

Nim się obejrzałem, była już 17 i pora grilla z sąsiadkami. Ech, nienawidziłem takich imprez. Zawsze stałem na uboczu i widziałem cholernie szczęśliwych ludzi. Mnie życie nie obdarzyło miłością ani niczym podobnym, dlatego gardziłem każdą przynajmniej w połowie szczęśliwą osobą. A już naprawdę nienawidziłem ten pedalskiej muzyczki puszczanej na takich zlotach. Wyszedłem na dwór, chcąc się nieco podłamać widokiem tej pieprzonej love. Nawet nie zauważyłem, że nie byłem sam na takim odludku. Bella stała pod krzakami, z kapturem założonym na głowę i rękoma wciśniętymi w kieszenie szerokich spodni. Wyglądała okropnie, nie sądziłem, że dziewczyna może wyglądać gorzej od wszystkich zdzir razem wziętych. A jednak. I wtedy zauważyłem obiekt mojej nienawiści. Alice Brandon wyglądała tak samo dziwkarsko jak zawsze i w najlepsze gawędziła sobie z Emmettem. Pieprzony zdrajca.
Ku mojemu nieszczęściu zostałem zauważony i siłą wciągnięty w całą te imprezę. Przytakiwałem leniwie, nawet nie słuchając co do mnie mówią. Myślami byłem gdzie indziej, aż w końcu się zorientowałem, że wszystkie były powiązane z Bellą. Zerknąłem w jej kierunki, w miejsce gdzie wcześniej stała. Nie było jej tam. Stała przy grillu i właśnie ściągała gotowe już jedzenie. Byłem cholernie głodny. W domu Carlisle'a nie dało się zjeść porządnego posiłku, chyba że za porządne danie uznamy fast food albo zwykła bułka. Chociaż nawet te, nie zawsze nadawały się do jedzenia. Gdybym nie był w choć połowie normalny, rzuciłbym się na te żarcie jak głodujący drapieżnik.
- Edwardzie, byłbyś tak miły i pomógł Belli przenosić talerze? - odparł mężczyzna.
Tak, tak, skurwielu. Ty podrywaj sąsiadkę, a ja i moja siostra mamy odwalać całą robotę. Wywróciłem oczami i ruszyłem jej pomóc. Podszedłem do niej i powoli wyciągnąłem ręce, by wziąć od niej te przeklęte talerze. Ta szybko się cofnęła i rzuciła mi przerażone spojrzenie. Wskazałem brodą na rzeczy, które trzymała. Kiwnęła ze zrozumieniem, odłożyła je szybko na stół i odsunęła się. No tak, zero kontaktu fizycznego. Musiałem sobie przypomnieć słowa Carlisle'a, by zrozumieć jej reakcję. Pomaganie jej przyszło mi łatwo, nie utrudniała pracy, dawała proste znaki. Taki sposób mi pasował, nawet się nie odzywała. Była tak głupio nieśmiała, że zrobiło mi się jej żal. Co takiego musiało się stać, by doprowadzić ją do takiego stanu. Nagle jej twarz pojaśniała w lekkim uśmiechu skierowanym do mnie, zapewne w podzięce. Otworzyłem szeroko oczy, będą w szoku. Odwzajemniłem uśmiech, na widok którego automatycznie się zarumieniła. I była przy tym tak kurewsko słodka, aż serce zabiło mi mocniej.
Wkurwiłem się niesamowicie, gdy Brandon podeszła do nas i zaczęła coś trajkotać do Belli. Od razu odsunąłem się od nich, po czym zorientowałem się o czym mowa. Sąsiadka zaczęła pieprzyć coś o wypadzie do Port Angeles, zakupy czy inne gówno tego typu. Skrzywiłem się na samą myśl, co ta dziewczyna może zrobić z moją siostrą, wchodząc do sklepu ze zdzirowatymi i kurewsko wkurwiającymi ciuszkami dla tych prostytutek ze szkoły.
- Edward, spróbuj to! Ja pieprze, pyszne! - darł się Em z pełną gębą.
Przymknij się gnoju, próbuję oderwać się od otępienia, chciałem krzyknąć. Nadal byłem w szoku po uśmiechu dziewczyny. Była przy tym taka słodka, taka piękna, taka… normalna. I cholernie mi to pasowało! Ale widząc ją rozmawiającą razem z Brandon, wolałem się usunąć z pola minowego. Nie chciałem ryzykować jakąś bitwą podczas grilla. Zostałem przyłapany podczas ucieczki do swojego pokoju. Dobry, kurwa, Boże, nie mogło to być innym razem?

BPOV


Zajęłam się tym czym powinnam, czyli przygotowanie stołu do posiłku. Chwyciłam talerze i zaczęłam je rozstawiać, gdy Edward stanął obok mnie i wyciągnął ręce w geście pomocy. Odsunęłam się od niego odruchowo, próbując uspokoić swój oddech. Odstawiłam je pośpiesznie na stół, po czym odsunęłam się w bok i posłałam mu lekki uśmiech w podzięce. Nie zniosłabym jego dotyku, pewnie potem załamałabym się i Bóg wie, co bym zrobiła. Uśmiechnął się do mnie w odwecie, przez co moja twarz spłonęła rumieńcem. Przeklinałam samą siebie, że tak łatwo poddaję się reakcjom ciała. Po jaką cholerę ludzie rumienią się?! Chwilę potem podeszła do mnie Alice, w wyraźnie dobrym humorze. Zaczęła coś mówić, ale nic do mnie nie docierało. Myślami cały czas krążyłam wokół Edwarda Cullena - mojego nowego brata. Może gdybym była mniej nieśmiała, olałabym Alice i podeszła do niego, zaczęła rozmawiać. Posyłałabym mu słodkie uśmieszki, czekając z nadzieją na jakiekolwiek reakcje z jego strony. Ale nie, Bella wariatka Swan, niedługo Cullen ( a może już?) musiała być wyrzutkiem społeczeństwa i bać się jakiegokolwiek kontaktu z osobami ze świata zewnętrznego.
- Edward, spróbuj to! Ja pieprze, pyszne! - wrzeszczał Emmett.
Uśmiechnęłam się w duchu. Emmett awansował na listę moich ulubionych osób. Wtedy dotarło do mnie o czym Alice w kółko gadała. Planowała wyrwać mnie na zakupy. A za tym idzie godzinne siedzenie w przymierzalniach i obcisłe ciuszki, których nienawidziłam. Skrzywiłam się na samą myśl o króciutkich spódniczkach i bluzeczkach z dekoltem, odkrywającym 3/4 klatki piersiowej.
- Jasper! - zapiszczała podekscytowana i podbiegła do chłopaka.
Nie wspominałam, że ona i on są razem? Nie? No to teraz wspomniałam. Z tego co się dowiedziałam, chodzą ze sobą od dwóch miesięcy, ale w szkole nie dają po sobie niczego poznać. Moim zdaniem to głupota, ukrywać coś tak pięknego jak miłość. W pewnym sensie im zazdrościłam. Oboje byli szczęśliwi, a ja mogłam tylko patrzeć i podłamywać się wewnętrznie, widząc te całą love, której zapewne sama nigdy nie znajdę. No bo kto by chciał, Bellę wariatkę Swan za dziewczynę?
Powoli zaczęło się ściemniać, a impreza rozkręciła się na dobre. Postanowiłam niezauważalnie wykraść się do pokoju, przechwycić wszystkie potrzebne rzeczy i znaleźć sobie jakieś przyjemne miejsce, gdzie mogłabym spędzić całą noc. Nikt nie zwrócił uwagi na moją nieobecność. Zaczęłam się zastanawiać, czy to dobrze, ale doszłam do wniosku, że to nie ma najmniejszego znaczenia. Musiałam pobyć sama i przelać swoje wspomnienia na papier. Po prostu taka byłam.
Usadowiłam się wygodnie na środku dachu, nieopodal wejścia. Drzwi do swojego pokoju zamknęłam na klucz, który dostałam od… taty, w ramach prywatności. Coś czułam, że będzie mi się dobrze z nim mieszkało. Spojrzałam na zachmurzone niebo i odetchnęłam głęboko, delektując się samotnością. Chwyciłam ołówek i zaczęłam nim jeździć po papierze. Po kilku chwilach na rysunku widniały już zarysy oczu, ust i kości policzkowych. I wtedy zorientowałam się, kogo rysuję. Edward Cullen nadal tkwił w mojej głowie. Nawet gdybym chciała go z niej wyrzucić. Dość! Wyrwałam sprawnie kartkę za siebie i zaczęłam kolejny rysunek. Skończyłam go, gdy dochodziła północ. Nawet nie poczułam się senna, ale wiedziałam, że muszę pójść spać, by nie wzbudzić podejrzeń taty i braci.
Trochę dziwnie brzmiało mi nazywanie ich tatą i braćmi. Zapewne długo do tego nie przywyknę, ale było to takie dziwne, że aż nieprawdopodobne. Tak naprawdę, w cale nie pasowałam do tej rodziny. Sami mężczyźni i ja. To brzmiało jak tytuł jakiegoś filmu… Momencik, a może moje życie to jednak jakiś film, lub sen? Uszczypnęłam się dla pewności, ale przez moją rękę przeszedł impuls bólu. Należało wykluczyć sen, dlatego pozostawała jedynie opcja filmu.
- Bella? - prawie wrzasnęłam ze strachu, gdy przede mną stanął Emmett, ubrany w piżamę i widocznie zaspany. - Eh, nieważne. Dobranoc…
- Dobranoc. - wyszeptałam, gdy przechodził obok mnie.
Szybko wbiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Na razie nie chciałam używać klucza, w razie gdybym… znowu wróciła do przeszłości. Zdarzało się to coraz rzadziej, ale byłam prawie pewna, że tej nocy znowu się to powtórzy. Nie dbając o ubranie, rzuciłam się na łóżko i od razu zasnęłam.
Początkowo sen był przyjemny. Znowu Edward Cullen zaprzątał mi głowę. Ale potem… wszystko się zmieniło. Roześmiana twarz mojego brata zmieniła się w małego chłopca, który został porwany od swojej matki. Potem zauważyłam siebie, małą, bezbronną, krwawiącą, leżącą na ziemi. Nade mną stał mężczyzna, z siekierą w ręku. Zamachnął się i jednym cięciem, wbił mi ostrze w nogę. Przeszywający ból pochłonął moją nogę, a ja zaczęłam piszczeć ze strachu.
Zerwałam się do pozycji siedzącej, zalana potem, trzęsąca się i nietykalna. Zwinęłam się w kłębek, gdy wszyscy wpadli do mojego pokoju, zaaferowani całym tym cyrkiem. Doktor Cullen podszedł do mnie pierwszy, wyciągnął ku mnie rękę. Wrzasnęłam ponownie i rzuciłam się do ucieczki.
- Nie dobrze… - wyszeptał mężczyzna. To zapowiadało kłopoty...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Josette dnia Czw 13:37, 11 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Czw 18:27, 11 Cze 2009    Temat postu:

kiedy będzie dalsza część?? Jos musisz pisać dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 3614
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miasto Doznań

PostWysłany: Czw 20:32, 11 Cze 2009    Temat postu:

To jest FF Wide Avake a nie Zmierzchu xd
Świetnie, najbardziej podobało mi się zachwoanie Edzia i Emmeta haahhah xd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Czw 21:01, 11 Cze 2009    Temat postu:

Nie, nie. FF Zmierzchu, gdyż powiem ci, że to w ogóle Wide Awake nie przypomina. z początku może owszem, jednak potem będzie zupełnie co innego. xd
a nu, piszę dalej, co mi tam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Czw 23:20, 11 Cze 2009    Temat postu:

O matko, Jos co to za cholerstwo?! xD Wstydź się!

Podoba mi się. Naprawdę ciekawe to. Tylko dlaczego Edward tak ciągle źle się wyraża? xD A to cham xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Wto 22:52, 04 Sie 2009    Temat postu:

- Musisz opowiedzieć mi dokładnie, co się stało… - nalegał Carlisle.
Ale co miałam mu powiedzieć? Że śnił mi się jakiś gówniarz podobny do Edwarda? Równie dobrze mogłam wymyślić jakąś historyjkę na poczekaniu, że to moja pierwsza noc tutaj. Lekko oklepane, ale zawsze skuteczne. Już chciałam coś powiedzieć, ale Emmett odciągnął tatę na bok i zaczął coś do niego mówić. Edward tymczasem usiadł na moim łóżku, nie blisko mnie, dokładnie na samym końcu prześcieradła. Jeśli miałam być skrępowana, to dawno zostało to wykreślone ze scenariusza. Edward Cullen oficjalnie znajdował się na moim łóżku. Każda dziewczyna w szkole zapłaciłaby mu za samą jego obecność. Czułam się jak mała, głupia, podniecona nastolatka, którą oczywiście byłam. To było takie żenujące. Czy to aby na pewno nie jest film?!
- Wszystko w porządku? - zapytał zmysłowym głosem.
Dobry Boże, odezwał się do mnie! Nie podkreślił swojej troski żadnym przekleństwem, co o dziwo, zadowoliło mnie. Spojrzałam na niego ukradkiem. Miał rozpiętą koszulę, co idealnie ukazywało jego klatkę piersiową. Myślałam, że zemdleję. Ale nie zrobiłam tego… Przynajmniej nie przy nich. Znowu widziałam ciemność przed oczami. Co się ze mną dzieje? Totalnie ogłupiałam na widok rozpiętej koszuli, matko boska. Uspokój się Bello, jesteś dobrze wychowanym dzieckiem. Potrafisz się zachować. Ale nie teraz!, krzyczał mój umysł. Tak, Swan, cholernie podoba ci się twój nowy brat. Gratuluję, ośmiesz się przed nim! Potrząsnęłam lekko głową i nakryłam się kołdrą, próbując ukryć swój żenujący wyraz twarzy.
Cieszyłam się, że nie mam w pokoju luster. A chwilę potem usłyszałam ciche kliknięcie drzwi. Uff wyszli. Wyciągnęłam głowę ponad kołdrę i zauważyłam wzrok Edwarda! Nie wyszedł!
- Spoko, nic ci nie zrobię. Nie mam ochoty na zabawę. Mam sobie pójść? - wskazał głową na drzwi.
- Nie, nie musisz. - Skretyniałaś! Powinnaś go wywalić!
- Słuchaj, jeśli działoby się z tobą cokolwiek złego, masz od razu wszystko mówić. Carlisle nienawidzi skrytości. Prędzej czy później to z ciebie wyciągnie. Nie duś tego w sobie. - odparł dziwnie spokojnie. - A jeśli ktokolwiek dokuczałby ci w szkole, masz mi od razu mówić. Albo Emmettowi. Wszystko jedno… Dorwiemy skurwysyna. Nie musisz się nas bać. A i… Chciałbym cię przeprosić za te sukę, jak weszłaś do domu. To było odruchowe…
- Przywykłam. Nie musisz się męczyć… - odparłam odruchowo. Super, odstrasz go! - Wyjdź.
- Jasne. Do zobaczenia rano. - i zniknął za drzwiami.
Opadłam swobodnie na poduszkę, nadal nie wierząc, że udało mi się zamienić z nim kilka słów. To był dopiero wyczyn! Ale chwilę później poczułam się jak podniecona gówniara i skarciłam się w myślach. Jeszcze tego brakowało, bym zaczęła o nim fantazjować. Oj, Bello, Bello, coś jest w tobą nie tak. Poddajesz się fantazjom z powodu jednego chłopaka, w dodatku będącego w pokoju obok. Tym razem potrząsnęłam gwałtownie głową, odtrącając wszystkie myśli. To było nie do zniesienia.

EPOV

Gdy zaczęła się drzeć po prostu zerwałem się z miejsca i wybiegłem tuż za Carlisle'm. Wparowaliśmy we trójkę do jej pokoju. Zamilkła i patrzyła na nas przerażonymi oczami. I wtedy do mnie dotarło, że ma na sobie niebieską piżamę. Cholernie seksowną, niebieską piżamę, na ramiączkach. Już lepiej ubrać się nie mogła! Coś podejrzewam, że to będzie nieprzespana noc. Gdy już dwa debile wyszły, czyli Carlisle i Emmett, usiadłem na jej łóżku.
- Wszystko w porządku? - zapytałem cicho, nie chcąc używać tego tonu.
Wzdrygnęła się, a kąciki jej ust podniosły się lekko. Doznała szoku, zauważyłem to. Ale jakoś się nie przejąłem, bo każda dziewczyna tak na mnie reagowała. Wpatrywała się w moją rozpiętą koszulę, jakby chciała mnie rozebrać wzrokiem. Wyglądała jakby miała zemdleć, tak, to na pewno moja sprawka. Kolejny problem, pomyślałem z ironią. Potrząsnęła gwałtownie głową, wprawiając swoje długie włosy w ruch, który wprost wprawił mnie w zachwyt. Jeszcze raz!, darł się mój umysł. Nakryła się szybko kołdrą i skutecznie ukryła przed moim wzrokiem. Coś chciała ukryć. Po chwili wynurzyła się lekko spod okrycia i zamarła, wpatrując się we mnie zszokowana. Chyba nie jestem aż taki straszny?
- Spoko, nic ci nie zrobię. Nie mam ochoty na zabawę. Mam sobie pójść? - zapytałem, w razie gdyby nagle miała wpaść w depresję.
- Nie, nie musisz. - wyglądała tak, jakby dostała po głowie pałką. Może to zrobiła?
- Słuchaj, jeśli działoby się z tobą cokolwiek złego, masz od razu wszystko mówić. Carlisle nienawidzi skrytości. Prędzej czy później to z ciebie wyciągnie. Nie duś tego w sobie. - odparł dziwnie spokojnie. - A jeśli ktokolwiek dokuczałby ci w szkole, masz mi od razu mówić. Albo Emmettowi. Wszystko jedno… Dorwiemy skurwysyna. Nie musisz się nas bać. A i… Chciałbym cię przeprosić za te sukę, jak weszłaś do domu. To było odruchowe… - już się rozkręcałem, gdy mi przerwała.
- Przywykłam. Nie musisz się męczyć… - że niby ja się męczę? I jak to przywykła?! - Wyjdź. - warknęła zdecydowanie.
- Jasne. Do zobaczenia rano. - po prostu wybiegłem z jej pokoju.
Zatrzymałem się przed gabinetem ojca. Zastanawiało mnie, czy nie lepiej byłoby poinformowanie faceta o stanie Belli. Jednak uznałem że to bezsensowne, zmarnowałbym tylko nam noc. Nie zwracając uwagi na jakiekolwiek szczegóły typu ubranie. Po prostu zasnąłem. I tej nocy po raz pierwszy śniłem o Belli.
-----------------------
e nu, ujdzie nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silene Nessie Cullen-Hale
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 5873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:41, 11 Sie 2009    Temat postu:

Genialne Very Happy WIęceeeeeeeeej xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Wto 18:19, 11 Sie 2009    Temat postu:

się pisze, następna dedykacja: Dla silene Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silene Nessie Cullen-Hale
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 5873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:34, 11 Sie 2009    Temat postu:

Dziękuje Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Wto 19:07, 11 Sie 2009    Temat postu:

suuper, ja też chce WIĘCEJ!!! Very Happy

Kiedy dalsza częśc???


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kinia dnia Wto 19:14, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Wto 19:26, 11 Sie 2009    Temat postu:

eee, nie wiem dokładnie ale niedługo xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Wto 19:31, 11 Sie 2009    Temat postu:

Jos nie znęcaj sie tak nad mna, prosze!!

naprawde nie masz narazie nic więcej??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Wto 21:36, 11 Sie 2009    Temat postu:

chwilowo nie, znaczy mam 1/4 ciągu dalszego, bo się waham ^^
myślę że na jutro uda mi się to napisać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Wto 22:34, 11 Sie 2009    Temat postu:

to super Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Śro 15:41, 12 Sie 2009    Temat postu:

no chwilowo się nie wyrobiłam, ale na jutro już na pewno będzie ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.twilightfamily.fora.pl Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1