Forum www.twilightfamily.fora.pl Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
The Square
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.twilightfamily.fora.pl Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Czw 12:56, 20 Sie 2009    Temat postu:

Fajny! ah, jak romantycznie xd A ja sobie Newtona wyobraziłam tak, że miał tylko fartuch taki no wiecie i nic więcej x.x dziwna jestem xd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Czw 13:03, 20 Sie 2009    Temat postu:

Faktycznie, jesteś dziwna. xD
On miał na sobie standardowy strój kelnera, miał coś pod tym fartuchem xd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Czw 13:06, 20 Sie 2009    Temat postu:

no, ale ja sobie go wyobraziłam bez tego czegoś pod fartuchem! xd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silene Nessie Cullen-Hale
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 5873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:08, 20 Sie 2009    Temat postu:

Świetne Jos. Miałaś powalający pomysł Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Czw 13:20, 20 Sie 2009    Temat postu:

yea ;3 fajowo że się podoba, wiem ;]
jak dobrze pójdzie z weną, dzisiaj kolejny. ajć! rozpieszczam was.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exim_Hale
Zły Wampir



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 13:34, 20 Sie 2009    Temat postu:

No raczej.!
I Ten Newton Za Kelnera Dobre Jos .! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Czw 13:37, 20 Sie 2009    Temat postu:

Potem będzie jeszcze lepiej, wy nie wiecie co ja dalej planuje.
Będzie ostro i... no musicie poczekać ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Czw 13:57, 20 Sie 2009    Temat postu:

ostro, ostro? tak ostro jak lubi Vampirek? XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Czw 13:58, 20 Sie 2009    Temat postu:

jeszcze ostrzej. Joska ma już wszystko obmyślone, ale teraz idzie czytać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Czw 18:09, 20 Sie 2009    Temat postu:

Jest świetne, takie wciągające i takie...aż brak mi słów Very Happy Very Happy

(Jos 3 linijka od konca- masz dwa razy "się" mam nadzieje,ze nie masz mi za złe tych uwag w tekście)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Czw 20:04, 20 Sie 2009    Temat postu:

Kurna, znowu? Tym razem nie gadałam przez telefon!
Kinia, byś się zajęła betowaniem, co ty na to? xd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Pią 1:45, 21 Sie 2009    Temat postu:

czym?? co to jest betowanie??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Pią 12:20, 21 Sie 2009    Temat postu:

Betowanie to takie no, sprawdzanie czy nie ma błędów stylistycznych, językowych, ortograficznych, o.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Pią 13:24, 21 Sie 2009    Temat postu:

jeślii chodzi o błędy stylistyczne to zawsze miałam z tym problem, ale z reszta już nie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Sob 21:08, 22 Sie 2009    Temat postu:

EPOV

Bellę znałem tylko i wyłącznie ze szkoły, siedzieliśmy razem na biologii. Nie zdziwiłem się, że mnie nie znała, w szkole stałem na uboczu, a kontakty utrzymywałem tylko i wyłącznie z moją siostrą, Alice, chodzącą do klasy artystycznej. Mogłem ją obserwować z daleka na WF'ach, zazwyczaj biegaliśmy, jak jej drużyna miała trening. Zazwyczaj skupiałem się na ich tańcu, bo wiedziałem, że Al. zawsze chciała być cheerleaderką.
A na tym bankiecie poznałem zupełnie inną Isabellę Swan, piękniejszą i cudowniejszą, niż miałem okazję oglądać. Po rozmowie uznałem, że facet, który ją 'dostanie', będzie cholernym szczęściarzem, a na samą myśl o tym, moje serce zacisnęło się boleśnie. Musiałem cieszyć się chwilą, móc ją poznać, wiedząc jakie będą tego konsekwencje. Mogłem się w niej zakochać.
Gnojku, nie rób tego…
- Coś się stało? - zapytała, gdy wracaliśmy.
Jakby tego nie wiedziała. Po raz pierwszy w życiu jakaś dziewczyna - może nie jakaś, bo była to Bella - pocałowała mnie w policzek, miałoby się nic nie dziać? Fakt, nie miała pojęcia, że jest pierwsza i pewnie ostatnia, ale nie mogłem ot tak jej poinformować, że nie jestem doświadczony w tych sprawach. A jako, że byłem facetem, jej strój doprowadzał mnie do szaleństwa. Na zewnątrz byłem opanowany, a wewnętrznie toczyłem ciężką bitwę: pragnąłem rzucić się na nią, zedrzeć z niej ubrania i kochać się z nią, podczas gdy ludzie bawili się wewnątrz Sali. Wiedziałem jednak, że zniszczyłbym w ten sposób swój wizerunek w jej oczach.
- Facet, w którym się zakochasz, będzie szczęściarzem. - nie zorientowałem się, kiedy te słowa wypłynęły z mych ust. - Jesteś wyjątkowa.
Chciałem na miejscu strzelić sobie w pysk. Jeśli wcześniej wydałem się wam grzeczny, to wyciągnęliście błędne wnioski. Rodzice dobrze mnie wychowali, miałem poszanowanie dla kobiet, a Bellę chciałem traktować jak księżniczkę, której nikomu nie oddam. Byłem skąpcem, ale potrafiłem być wspaniałomyślny. Jako naiwny, uparty, chytry i mądry nastolatek, łatwo zakochiwałem się w tych, w których nie powinienem. Nie zdarzało się to często, ale chyba każdy przeżył nieszczęśliwą miłość, tak?
Spojrzała na mnie uśmiechnięta, a jeden strączek włosów spłynął na jej policzek. Odruchowo wyciągnąłem rękę i odłożyłem go na na swoje miejsce, delikatnie muskając opuszkiem jej skórę. Przez moje ciało przeszedł prąd, aż drgnąłem. Była równie zszokowana co ja. Czas zapanować nad odruchami ciała.
- To samo można powiedzieć o tobie. Dziewczyna będzie zachwycona. - kiwnęła energicznie głową.
Wszystkie loczki na jej głowie podskoczyły, a ja myślałem, że umrę. Gdyby nie fakt, że weszliśmy już do budynku, zerwałbym z jej głowy te spinkę trzymającą jej włosy w ekstrawagancką fryzurkę, chcąc zobaczyć ją normalną. Podświadomie doprowadzała moje ciało do szaleństwa, jakże się ucieszyłem, że założyłem luźniejsze spodnie.
Grali właśnie jakąś muzykę do tańca. Skrzywiłem się lekko, ale dzielnie podałem Belli dłoń, zapraszając ją do tańca. Zszokowana, uśmiechnęła się do mnie, a ja objąłem jej talię. Mój ojciec, wraz z Esme wirowali w rytmie walca, zamieniając się z rodzicami Isabelli partnerami. Ja nie chciałem mojej dziewczyny oddawać nikomu. Teraz była wyłącznie na moją własność i nie spodziewałem się sprzeciwu. Wirowaliśmy wśród ludzi, uśmiechając się do siebie co jakiś czas. Nagle położyła policzek na mojej piersi, a ja myślałem że ryknę z zachwytu.
- Ehm… Edwardzie, wołają mnie. Muszę już iść. - wyszeptała.
Niechętnie odsunąłem się od niej. Jej mama machała na nią ręką, podczas gdy Phill żegnał się właśnie z Carlisle'm. Podszedłem do nich wraz z dziewczyną, nadal trzymając ją w talii. Przytuliła się do mnie lekko, chowając twarz za odpiętą marynarką. Cholera, kiedy ona ją odpięła?
Lekko odwzajemniłem uścisk, czując się podle, musząc wypuścić ją z objęć. Posłała mi jeszcze jeden uroczy i słodki uśmiech, i stanęła po stronie swoich rodziców. Poczułem ból w klatce piersiowej.
- Dziękujemy Carlisle, za zaproszenie. Było cudownie. - odparła Renee Swan. - Niestety musimy już iść, bo nie chcę ciągnąć mojego baseballisty do domu siłą. Dobranoc. - skłoniła się lekko i ruszyła ku wyjściu.
- W takim razie, do widzenia Bello. Miło było z tobą rozmawiać. - ucałowałem lekko jej dłoń, ale nie puściłem jej.
Szybkim ruchem zbliżyła się do mnie, pocałowała kącik moich ust i uciekła do drzwi, nie pozwalając mi nic zrobić. Stałem tam, z szeroko otworzonymi oczami, a miejsce pocałunku paliło niemiłosiernie. Trzasnąłem się psychicznie w policzek i wróciłem do rozmów ze znajomymi rodziny.
Isabello Swan, jesteś najcudowniejszą dziewczyną jaką spotkałem…

BPOV

Jakim cudem mogłam nie znać tak kulturalnego człowieka jak Edward? Fakt, szkolna hierarchia robi swoje, jednak żebym nawet nie kojarzyła jego osoby ze szkolnej ławki? Karciłam się w myślach, myśląc co potem z nami będzie. Edward nie był popularny, z tego co zauważyłam nie chciał, no i był bratem mojej najlepszej przyjaciółki, która tego wieczoru wyraźnie mnie unikała. Jednak byłam tak zaabsorbowana jej bratem, że zapomniałam o świecie. Zupełnie… Jakbym była zakochana. Potrząsnęłam głową przed lustrem. Gdybym sprawiła, że Edward stałby się popularny, zapewne znienawidziłby mnie. Równie dobrze, mogłam odejść od cheerleaderek i stanąć w cieniu wraz z nim. Ale lubiłam być popularna i to nie wchodziło w rachubę. W takim razie co robić?
Myśl, Bella, myśl. Głupia nie jesteś.
Jedynym wyjściem z całej sytuacji, było ukrywanie się. Tak, w szkole ignorowalibyśmy się nawzajem, potem potajemnie spotykali. Zaśmiałam się, bo brzmiało to jak fabuła jakieś marnej brazylijskiej telenoweli. W końcu doszłam do wniosku, że muszę wybrać się do księgarni. Potrzebowałam kolejnej książki o wampirach, o ile pamiętałam, interesowałam się nimi od zawsze. Intrygowało mnie ich życie, ich kultura i obyczaje. Powieści Anny Rice znałam na pamięć, w dalszym ciągu wierzyłam, iż jej wampiry żyją w Nowym Orleanie. Na zegarku była już 3 nad ranem, nie opłacało kłaść się spać. Usiadłam na parapecie i wpatrywałam się w księżyc, robiłam to zawsze, gdy coś mnie męczyło. A nadal myślałam o nas. Nie pasowałam do niego. Owszem, może i byłam ładna, ale w cale się taka nie czułam. A on był ucieleśnieniem żyjącego bóstwa, Bóg nie poskąpił mu urody, rozumu i kultury. Poczułam ukłucie zazdrości. Dlaczego nie miałam tak dobrze jak on? No ale, sam powiedział, życie jest nie fair.
- Dlaczego to wszystko jest takie trudne. - westchnęłam zrezygnowana. Szarpnęłam za włosy.
Kurwa!
Tej nocy nie spałam w ogóle, moje myśli zajmował Edward Cullen. Wiedziałam o nim tyle, co nic, ale z miejsca mnie zaintrygował. Cudownie mi się z nim rozmawiało, w pewnym momencie miałam ochotę rzucić się na niego i zedrzeć z niego te koszulę. Idealnie opinała jego ciało, mogłam dostrzec każdy zarys jego cudownej klatki piersiowej. Pachniał olśniewająco, aż się zdziwiłam, że to zauważyłam.
Po pożegnaniu prawie go pocałowałam. Prawie, bo stchórzyłam i ucałowałam kącik jego ust. W aucie czułam się podle, zostawiłam go tam biednego bez słowa wyjaśnień.
Ugh, w tym tempie nic nie zrobię.
Naciągnęłam na siebie stary podkoszulek Philla - lubiłam jego ubrania, były szerokie i wygodne - i o 9 rano zeszłam na dół. W cale nie wyglądałam na niewyspaną. Zresztą, nie zasnęłabym nawet gdybym chciała. Cały czas w głowie krążył mi Edward. Coś chyba było ze mną nie tak.
- Bells, tak wcześnie wstałaś? - zagadnął mnie Phill, siadając przy stole.
- Oh, muszę jechać dzisiaj do księgarni. Alice po mnie podjedzie. Wybieramy się do Seattle. - odparłam.
- Jasne. Zauważyłem wczoraj, że Edward przypadł ci do gustu. - zamknij się!
- Co przez to rozumiesz? - postanowiłam udawać głupią.
- Widziałem, jak na niego patrzysz. Pasujecie do siebie.
- Phill, wiesz że to niemożliwe. Niedługo przyjedzie po mnie Alice, muszę iść się szykować. - trzeba jej zrobić wykład, oj tak. - Co się tak przyglądasz?
- Na bankiecie wyraźnie cię unikała. Ciekawe dlaczego?
- Tak, mnie też to zastanawia. - prychnęłam i zniknęłam za drzwiami kuchennymi.
Phill potrafił być wścibski, ale miło się z nim mieszkało. Gdy wracałam do domu wściekła, po prostu usuwał mi się z drogi. Był dla mnie jak przyjaciel, jednak nie mówiłam mu wszystkiego. Damskie sprawy wyjawiałam mamie, tylko ona potrafiła mnie zrozumieć.
Gdy doprowadziłam się do porządku, Alice stała już przed domem. Nie wiem dlaczego, ale zawsze jeździłyśmy jej samochodem, mój stał spokojnie w garażu. Chwyciłam torebkę, w pośpiechu zakładając adidasy i chwyciłam kurtkę, tego dnia było naprawdę chłodno. Usiadłam na miejscu pasażera i zapięłam pasy. Było za cicho, zdecydowanie.
- Co jest? - odezwałam się wreszcie.
- Widziałam Cię wczoraj z Edwardem. Całkiem dobrze się dogadywaliście. - zaczęła, wzdychając.
- Jesteś zazdrosna o swojego brata? - prawie zakrztusiłam się powietrzem.
- Nie! Ale Bella, on jest… naiwny. Nie rozkochaj go w sobie.
- Alice, ja go tylko lubię. Jest cudowny, ale nie mogłabym z nim być.
- Nie o to mi chodzi, Bella. Tylko on niedługo wyjeżdża. Nie zniósłby tej rozłąki, rozumiesz?
- Rozumiem. Nie martw się, Al.. Nie zrobię tego.
Cholera, moje szczęście zawsze trwa krótko...
--------------------------------------------
Wybaczcie wszelkie literówki i błędy, to z rozkojarzenia i euforii.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Josette dnia Wto 11:21, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Sob 21:21, 22 Sie 2009    Temat postu:

Wiesz jak ja kocham Twoje opowiadanie ze strony Edzia, nie? XD

'Podświadomie doprowadzała moje ciało do szaleństwa, jakże się ucieszyłem, że założyłem luźniejsze spodnie.'
hahahhaha! czyżby niepohamowana erekcja? xd

Cud, miód i orzeszki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Sob 21:22, 22 Sie 2009    Temat postu:

Prawie mu stanął, o xD
Sproboje następny rozdział ze strony Edka napisać, skoro tak sie napalasz ^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exim_Hale
Zły Wampir



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 21:25, 22 Sie 2009    Temat postu:

Świetne.! Cudowne!
Czekam Na więcej!! : D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Sob 21:57, 22 Sie 2009    Temat postu:

Będzie wiecej, ale dajcie mi troche czasu co?
To trochę jednak zajmuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Pon 1:01, 24 Sie 2009    Temat postu:

super, ciekawe gdzie go wyslesz Very Happy ? każda z części jest coraz bardziej ci interesująco Smile

(dwie rzeczy znalazłam: "...i odłożyłem go na...", powinno byc, a masz "...i odłożyłem na go..." i powinno byc "...Ja nie chciałem mojej dziewczyny...", bo przez przypadek napisałaś "chciałam" )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Wto 11:27, 25 Sie 2009    Temat postu:

EPOV

Nie spałem tej nocy. W głowie krążyła mi osoba Belli, a jej słowa odbijały się echem w moim mózgu. Ilekroć próbowałem o niej na chwilę zapomnieć, tyle razy powracała ze zdwojoną siłą. Jedynym słowem, omamiła mnie. Podszedłem do kredensu. Półki zapełnione były książkami, jednak żadna z miejsca nie przypadła mi do gustu. Obowiązkowo musiałem udać się do księgarni, jedyna otwarta w niedziele, znajdowała się w Seattle. Wiedziałem, że Alice też się tam wybiera. Pomyślałem także o moim Sony. Zapewne nadarzyłaby się okazja na zrobienie kilku zdjęć. Kiwnąłem ochoczo głową sam do siebie i klapnąłem na łóżku. Paskudna wizja mnie i Belli leżących w tym samym łóżku, opanowała mój umysł. Jeśli coś było ze mną nie tak wcześniej, to teraz było to potwierdzenie owej tezy.
- Cholera jasna… - jęknąłem, szarpiąc się za włosy.
Zanim się obejrzałem, była już 9 rano. Wywlokłem się leniwie z mojego pokoju, kierując się do kuchni. Wśród mojego rodzeństwa zabrakło najgłośniejszej osoby. Zawsze biegała i podśpiewywała, mówiąc między przerwami jaki to cudowny dzień. Alice była typem osoby optymistycznie nastawionej do świata. Wraz z Jasperem idealnie się dopełniali.
Jazz był z reguły trochę dziwny. Mówił tylko wtedy, kiedy musiał, zawsze siedział cicho. Studiował archeologię, jego oko było niezawodne. Służył pomocą nawet w najgorszej sytuacji. Poza jego dziewczyną, poniekąd najbardziej go lubiłem. Jasper z nas wszystkich był najbardziej do mnie podobny, mogłoby wyjść na to, iż jest moim ojcem. Zawsze śmiałem się na tę uwagę, facet był ode mnie tylko o rok starszy.
- Eddie się zabawił? - zauważył mój drugi brat.
Tak, to Emmett. Najbardziej wnerwiające i irytujące stworzenie świata. Uwielbia mi docinać w każdej dziedzinie, ale jest dobrym przyjacielem. W razie problemów z natrętnymi kolegami można się zwrócić do niego, ludzie boją się go, martwiąc się iż ich po prostu zgniecie. A jeśli chodziło o informacje o sporcie, był niezawodny. Emmett miał 20 lat, gdy skończył studia, dwa lata zaliczył w ciągu roku. Bardzo zależało mu na szybszym zakończeniu nauki, nienawidził szkoły. A jego dziewczyną była Rosalie.
Rose miała 19 lat, długie blond włosy i ciało modelki. Potrafiła rozwścieczyć człowieka tak, że wychodził z siebie i trzaskał drzwiami. Nieraz wpadałem przez nią w furię, gdy przeglądała moje zdjęcia lub przedrzeźniała mnie brakiem dziewczyny. Ale mimo wszystko, kochałem swoje rodzeństwo. Dzięki nim nie czułem się samotny, potrafiliśmy siedzieć w milczeniu przez godziny w jednym pokoju. Wystarczała nam po prostu nasza obecność.
- Co masz na myśli 'zabawił'?
- Oh, przecież wiesz. Isabella to ładna dziewczyna, nie powiem. - odgryzł mi się, napychając sobie do buzi bułki. - A jak na ciebie patrzyła!
- Em, nie psuj małemu Eddiemu zabawy. Niech pougania się za nią. - zaśmiała się Rose, zarzucając włosami. Eh, za to ją uwielbiałem…
- Alice pojechała z jakąś swoją koleżanką do Seattle, bodajże na zakupy. Wrócą dopiero po 16. Tyle wiem. A tobie Edward potrzeba rozrywki. - odparł spokojnie Jasper. Miał rację.
- Pojadę do Seattle do księgarni, może po drodze zrobię kilka zdjeć. Nie wiem kiedy wrócę, zaraz wyjeżdżam. - czekały mnie góra dwie godziny drogi w tamtą stronę. Zajebiście.
Esme i Carlisle posiadali wiele plusów, mianowicie nie musiałem informować ich o wyjeździe. Zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłem w stronę mojego volvo. Miało niespełna dwa lata, nadal zachwycałem się nad jego prędkością. Spojrzałem na tyle siedzenie i chcąc czy nie, przed oczami stanęła mi scena ze mną i Bellą w roli głównej. Kurwa jego mać!
Trzasnąłem się ręką w policzek i spojrzałem na swojego Sony, leżącego na siedzeniu pasażera. Do jego jedynego mogłem powiedzieć szczere 'Kocham Cię', umiejętnie zastępował mi dziewczynę, przynajmniej do teraz. Co ta Bella w sobie takiego ma, że doprowadza mnie do takiego stanu? Jest śliczna, owszem, ale nie jestem typem faceta patrzącego na urodę. No ale cholera jasna, była tak cudownie piękna, aż zapierało dech w piersiach. Nie często spotykało się inteligentną cheerleaderkę, a ona właśnie taka była. Potrafiła wyrażać się wybornym słownictwem, a bijąca od niej aura zapewniała dyskrecję.
- Edward, weź się w garść. Dzisiaj robisz zdjęcia. - popukałem się w czoło, stojąc na światłach.
Jazda zajęła mi nie więcej niż godzinę. Zaparkowałem pod centrum handlowym, tuż obok… samochodu Alice. Jakie szczęście, że nie było jej w samochodzie. Pewnie wyciągnęła swoją koleżankę na zakupy, spędzą cały dzień w przymierzalniach, zastanawiając się który kolor pasuje bardziej do ich cery.
Niebieski pasuje do Belli…
- Soniak, zabieramy się do roboty. - zamknąłem auto i ruszyłem w teren z moim cudeńkiem.
Przez następną godzinę biegałem i fotografowałem. Nie raz w kadrze ukazywały się piękne dziewczęta, niestety tylko piękne. Przechodząc obok nich słyszałem jedynie, jaki przystojny chłopak stoi obok kiosku lub inne tym podobne sprawy. Nikt nie dorównywał mojemu ideałowi.
W końcu dotarłem do księgarni. Na wejściu powitał mnie olbrzymi transparent, promujący najnowsze objawienie w świecie literatury. Była nim jakaś kobieta w średnim wieku, pisząca o wojnie, zdecydowanie nie moje klimaty. Gustowałem w klasyce, jednak zdarzało mi się kierować do punktu fantasy. Tym razem to właśnie tam się udałem, potrzebowałem ksiażki, która pozwoli mi oderwać myśli od dziewczyny. Mijałem dział magii, gdy dotarłem do powieści o wampirach. Już dawno chciałem zacząć Kroniki Wampirów Anny Rice, stanąłem więc przed półką, gdy coś szturchnęło mnie w ramię.
- Przepraszam, ja nie… Edward? - prawie zapiałem z zachwytu.
- Bella? Co ty tu robisz? - kupuje książki, kretynie.
- O to samo mogę zapytać ciebie. Właśnie szukam dobrej książki o wampirach, uwielbiam kły. - zanotuj! - Widzę, że ty też. Polecam Kroniki Wampirów, cała seria powieści o Lestacie i Louisie. Oh, wybacz, Alice poszła na dział odchudzanie. - kiwnęła głową w tamtym kierunku.
A więc Isabella była przyjaciółką mojej siostry? Dobry Boże, cud!
- A ty co tutaj robisz?
- Przyjechałem, żeby zrobić kilka zdjęć. - wyznałem. - A tak poza tym, szukam dobrej książki. Skuszę się na te Kroniki. A znalazłaś coś dla siebie?
- Encyklopedię wampirów: mity i obyczaje krwiopijców. Jedyna zdatna książka, niestety. Oh, Edwardzie, nie chciałbyś zjeść z nami lunchu? Alice na pewno nie będzie miała nic przeciwko.
- A nie boisz się, że ktoś mógłby nas zobaczyć? - pokręciła głową. - W takim razie, zgoda. Może uda mi się zrobić kilka zdjęć Alice, w domu zawsze się buntuje.
- Oh, Edward, miło cię tu widzieć. - głos Al. można było rozpoznać z daleka.
- Alice, zaprosiłam twojego brata na lunch, nie masz nic przeciwko, prawda?
- Oczywiście, że nie. W sumie mam jeszcze kilka spraw do załatwienia, więc możecie sobie spokojnie porozmawiać i zjeść. Tak naprawdę, powinnam już lecieć. To do zobaczenia za godzinę, Bells!
Spojrzałem na Bellę zszokowany, ale ta uśmiechała się radośnie. Miałem mieć randkę z kobietą idealną. Prawie przestałem oddychać, gdy doszedł do mnie sens tych słów. Wyrwałem jej encyklopedię z rąk i podszedłem do kasy. Robiłem wszystko, byle nie okazać swojego podekscytowania.
- Edward! - syknęła. - Co ty robisz?
- Płacę za twoją książkę. - zaśmiałem się. - Tak się podobno robi na pierwszym spotkaniu.
- Ah tak, więc chcesz się bawić w te wszystkie gry. - zaczęła się śmiać. - Chodź już.
Pośpiesznie zapłaciłem za książki, i ruszyłem za nią, nie martwiąc się o resztę z zapłaty. Co chwila ocierała się o moje ramie, jakby chciała mnie doprowadzić do szału. Robiła to samą swoją obecnością, a w ten sposób tylko pogarszała sytuację. W takim razie zacząłem rozmowę. Chciałem się o niej dowiedzieć jak najwięcej, miałem jedynie trzy tygodnie naszej znajomości przed moim wyjazdem. Opowiadała o sobie, lubiła taniec, ale zdecydowanie bardziej wolała zajmować się czytaniem. Próbowała też kiedyś sił w fotografii, jednak uznała że nie jest w tym dobra, dlatego przerzuciła się na stanie przed obiektywem. Zasugerowałem drobną sesję zdjęciową, zgodziła się bez wahania. Uwielbiała kolor niebieski, co do książek, gustowała w klasyce i powieściach o wampirach. Mogłem jej słuchać godzinami.
- A ulubiona potrawa? - dodałem na sam koniec.
- Chyba ravioli z grzybami. - zatrzymała się. - Chodź usiądziemy tutaj, co, Edwardzie?
Kiwnąłem głową. Usiedliśmy w małej kawiarence, skromnej, ginącej wśród wszystkich lodziarni i restauracji. Zasiedliśmy na odludziu, zamiast dwóch foteli był tam ogromny kosz, podobny do tych, które kiedyś można było spotkać na plaży. Po kilku chwilach podeszła do nas kelnerka. Była ładna, ale cała moja uwaga skupiała się na Belli.
- Co dla państwa? - powiedziała, wyraźnie zniechęcona.
- Ja poproszę colę. - odparła szybko dziewczyna.
- Dwie. Dziękujemy bardzo. - czuła, że ją odpycham, dlatego obróciła się i odeszła szybko.
- Była ładna. - zauważyła moja towarzyszka. - Mogłeś ją poderwać. A ty ją po prostu odtrąciłeś. Co jest…
- Bello, mogłaby być nawet tysiąc razy piękniejsza niż teraz, ale to ty tutaj ze mną przyszłaś. Tobie należy się uwaga, nie jej. W końcu nie często jest się na 'prawie' randce, z tak cudowną dziewczyną.
- Chciałabym mieć takiego chłopaka, jak ty, Edwardzie. Oh, właśnie. Alice wspominała mi że wyjeżdżasz niedługo. Dlaczego?
Przeklęte dziewczę...
- Wyjeżdżam następnego dnia, po końcu roku szkolnego. Będę studiował fotografię, na tamtejszej akademii we Francji. Poniekąd sami zaproponowali mi stypendium. - wzruszyłem ramionami.
- Zawsze chciałam tam pojechać, marzyłam o tym. Kocham ich język i egzotyczne słowa wypływające z ust mężczyzn. - opadła głowę na moim ramieniu i zamknęła oczy.
Odetchnąłem głęboko, i przesunąłem usta do jej ucha.
- Je ne regrette rien. - szepnąłem miękko.
Otworzyła szeroko oczy.
- Proszę, powtórz to Edwardzie…
- Je ne regrette rien.
-------------------------------------
Ehm, ehm. Nawet mi się sprawdzać nie chciało, kończone dzisiaj o 3 nad ranem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exim_Hale
Zły Wampir



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 12:47, 25 Sie 2009    Temat postu:

Coś Cudownego Very Happy Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Josette
Cullen



Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Opole.

PostWysłany: Wto 13:14, 25 Sie 2009    Temat postu:

Exim_Hale napisał:
Coś Cudownego Very Happy Smile

Buahahahaha, żartujesz sobie ze mnie xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exim_Hale
Zły Wampir



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 15:07, 25 Sie 2009    Temat postu:

Nie nie żartuje.
Uwielbiam Czytać to Co Piszecie ; D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirek
Cullen



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oborniki

PostWysłany: Wto 15:20, 25 Sie 2009    Temat postu:

Świetne! Rozczarowałam się w jednym momencie. Gdzie seks między półkami?! xd
No i na końcu mały akcent z TO XD super Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vampirek dnia Wto 15:21, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.twilightfamily.fora.pl Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1